czwartek, 10 kwietnia 2014

Rozdział 2

Wzruszenie ścisnęło jej gardło. Bez słów podbiegła do sceny i przytuliła chłopaka.
-Draco jesteś najlepszym przyjacielem jakiego każda dziewczyna chciałaby mieć. Kocham cie po prostu!
-Tak wiem Miona. Też cie kocham-zachichotał.-teraz mnie puść bo mnie udusisz.
-Nie ma szans.- powiedziawszy to wtuliła się mocniej w przyjaciela.
To był najszczęśliwszy dzień w jej życiu. Ale wszystko co dobre szybko się kończy. Byli właśnie u dziewczyny w domu. Chcieli zejść na dół po coś do jedzenia. Przypadkowo usłyszeli rozmowę swoich rodziców.
-Narcyza to nie może dłużej trwać. Dlatego z Georgiem zadecydowaliśmy się wyprowadzić.
-Ale Jean! Pomyśl o Mionie, o Draco! Oni nie przeżyją bez siebie!
-Wiem. Dlatego zadecydowałam że powiem o wszystkim Hermionie, i ona sama zadecyduje czy zostanie.
Co to wszystko ma znaczyć?! Co nie może dłużej trwać? Draco popatrzył na towarzyszkę. Miała łzy w oczach. Wypuściła paczke z chipsami, które rozsypały się po podłodze. Odwróciła się i pobiegła na górę. Chłopak pobiegł za nią, lecz ona zdążyła zamknąć się w swoim pokoju. Malfoy bezradnie uderzył pięścią o ścianę. Nagle przypomniał sobie o drzwiach z pokoju gościnnego do pokoju Miony. Szybko przeszedł przez te drzwi i nie pukając wparował jej do pokoju. Była na balkonie i płakała. Wydawała się taka bezbronna. Podszedł do niej i przytulił ją. Słowa były zbędne. Wiedział, że na nią nie działają bezsensowne pocieszenia. Ciałem dziewczyny wtrząsnął szloch. Chłopak wziął ją na ręce i położył na łóżku. Pocałował ją w czoło i miał wychodzić, gdy usłyszał cichy szept
-Draco?
-Mm?
-Zostaniesz ze mną?
Bez wahania się zgodził. Położył się obok i mocno przytulił ją do siebie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Draco wychodzimy- powiedziała Cyzia, wchodząc do pokoju Hermiony. To co tam zobaczyła zszokowało ją, ale zarazem rozczuliło.
-Jean. Chodź tu. Ale cicho.
-Hmm?
Na łóżku leżały dwie osoby. Była to zapłakana Hermiona i troskliwy Draco który trzymał ją w objęciach. Wyglądało to tak, jakby była najcenniejszym skarbem, za którym jest wstanie skoczyć w ogień.
-Myślisz że usłyszeli coś z naszej rozmowy?
-Coś napewno.
-I co my teraz zrobimy?
~~~~~~~~~~~

Obudziło go jasne światło. Lucjusz Malfoy przeciągną się na łóżku.
-Narcyza?
Brak odpowiedzi.
-Draco? - zawołał głośniej.
Nikt się nie odezwał. Spokojnie. Zadzwoni do nich na telefon. Wybrał numer swojej żony.
Pierwszy dźwięk.
Drugi dźwięk.
Trzeci dźwięk.
-Witam. Narcyza Malfoy przy telefonie.
-Cyziu co tak oficjalnie?- zaśmiał się.
-O. Lucjusz.
-Gdzie jesteście?
-U Grangerów. Draco zasnął u Miony. Szczegóły powiem ci później.
-Dobra. Ja już wszystko przygotowałem. Myślę że są gotowi do tego by im powiedzieć. Zaprosimy ich do siebie i spokojnie im to powiemy. Myśle że będą w szoku. Dracon to jakoś przyjmie. Boje się o Mione. Ale Draco się nią zaopiekuje.
-Dobra. Ja powiem Jean o planie.
-Dobra. To do zobaczenia.
-Cześć.
~~~~~~
Obudził mnie szloch. Otworzyłem swoje oczy.
-No już Miona. Prosze cie. Nie płacz. Wszystko będzie dobrze. Będę cały czas przy tobie.
-Obiecujesz?
-Tak.- tylko to moge jej obiecać. Że będę zawsze przy niej.
-Dobra. Trudno. Co ma być to będzie. - powiedziała wstawając.- Teraz idę się przebrać, i idziemy na miasto. Na zakupy.
-Coooo?! Błagam cie Miona- jęknąłem
-Nie ma błagam. Już.
-Draco? Hermiona?- zawołał George.- zejdźcie tu na dół.
Popatrzyli po sobie.
-Chwila przebiorę się.-krzyknęłam.
Wzięłam bluze Draco, którą kiedyś zostawił. Do tego czarne spodnie.
-Ej! To moja bluza!- powiedział kiedy wyszłam z łazienki.
-Teraz już moja- zachichotałam.- dobra chodź na dół.- pociągnęłam go za rękę.
-Jedziemy do Malfoy Manor.- wszyscy się zaśmiali nerwowo. Tato od małego nazywał tak dom Dracona, gdyż był bardzo bogato urządzony.-Dobra chodźcie.
-Ejejejeje!! Jestem nie pomalowana! I mam szope na głowie.
- Tego i tak już nie zmienisz- powiedziała mama.
- Mamo!
-Oj dobra. To był taki joke* na początek dnia. Idź sie ogarnąć.
Pobiegłam na górę. Uczesałam włosy w luźnego warkocza na bok i pomalowałam oczy. Zbiegłam na dół, i prawie bym sie wywaliła gdyby nie Draco.
-Eh puszysta. Ty!- powiedział ze świetnie udawanym szokiem.- ogarnęłaś włosy! Teraz będziesz pół-puszysta- powiedział z dumą.
-Oj fretka, nie marudź tylko chodź.
Jechaliśmy około piętnaście minut. Dojechaliśmy na miejsce. Na schodach czekał na nas wujek Lucjusz.
-Cześć wujku.
-Cześć Miona. Ale urosłaś! Twoje włosy! Coś z nimi zrobiłaś?
-Ja...
-Uczesała- wtrącił Draco i zaczął niekontrolowanie chichotać..

~~~~~~~~~~~~~~~

Witam tym razem o 22:40! Jak widzicie rozdziały są dłuższe. Zapraszam do komentowania, bo każdy komentarz to motywujący kop w dupe! Dzięki XD.

Hermionaa ;3

3 komentarze:

  1. Ej no cudoffne jestem w szoku <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie się czytało na głos. Nawet fajny ale nie ogarniam co się potem stanie : D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, cudownie, jestem w szoku no i świetnie piszesz!
    czekam na więcej
    Informuj mnie na gg: 50403207 jeśli nie masz na asku (ale tam mało kiedy paczam na takie pytania)
    Weny
    Avis

    OdpowiedzUsuń